Artykuł
energia
Ryzykowne finansowanie atomu
Model spółdzielczy finansowania jest stosowany w Finlandii od lat 70. XX w. i obejmuje około dwóch trzecich tamtejszej produkcji energii elektrycznej
Prąd z elektrowni jądrowej może być wypychany z rynku przez OZE. W takich sytuacjach koszty inwestycji w atom będą przerzucane na społeczeństwo
Kontrakt różnicowy, czyli mechanizm stałej gwarantowanej przez państwo ceny sprzedaży energii, jest podstawą modelu wsparcia dla energetyki jądrowej, nad którym pracuje polski rząd. Tak wynika z odpowiedzi, jakie na pytania DGP przekazało Biuro Obsługi Pełnomocnika Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej Macieja Bando. Według niego wybór kontraktu różnicowego wynika z przyjętego kształtu reformy rynku energii elektrycznej w UE.
OZE wypchnie atom?
W ocenie rządu to zabezpieczy odbiorców energii przed nadmiernym wzrostem cen, a przyszłej elektrowni zapewni ochronę przychodów. Może jednak dojść do sytuacji, w której – przy sprzyjających warunkach pogodowych – olbrzymie wolumeny prądu z OZE „wypchną” atom z rynku. W rezultacie, zamiast maksymalizować korzyści gospodarcze i społeczne z inwestycji, elektrownia będzie generować koszty. – Sam mechanizm nie gwarantuje wytwórcy zbycia całej energii. W pewnych warunkach rynkowych to się uda, w innych niekoniecznie – twierdzi dr Bożena Horbaczewska, ekonomistka z warszawskiej SGH i współautorka konkurencyjnego modelu SaHo (patrz: ramka).